Zwykła Niezwykła Mama – Historia Karoliny i jej walki o relaktacje po 4 miesiącach – Case Study

28461599_10155902889030865_2130126853_o

Z Karoliną przeprowadziłam wywiad, bo wydaje mi się, że czytanie jej historii – ubranej w jej słowa jest najlepszym sposobem, żeby przekazać jej podróż.

Będzie długo, ale warto poczytać o tym że wszystko jest możliwe. Karolina jest wojowniczką. Zostaw komentarz dla niej bo naprawdę zrobiła kawał dobrej roboty! Niech wie o tym!

• Opowiedz co wiedziałaś o karmieniu piersią przed zajściem w ciąże? Czy w Twojej rodzinie karmiono piersią dzieci? Jak wyobrażałaś sobie karmienie dziecka po porodzie? Jeśli planowałaś karmienie piersią to jak długo?

Jak to przyszła mama zaczęłam się interesować tematem karmienia piersią jakoś w połowie ciąży, wiedziałam tyle co udało mi się wyczytać w internecie, obejrzeć filmiki na youtube itp. podobno wszystkie kobiety w mojej rodzinie karmiły piersią ale nie wiem jak długo, bodajże nie dłużej jak kilka miesięcy – może rok. Samo karmienie po porodzie nie wydawało mi się niczym skomplikowanym. Wiedziałam, że chcę w ten sposób karmić i nic innego mnie nie interesowało. Nie kupiłam żadnych butelek, żadnego mleka itp. bo miałam w głowie wizję karmienia piersią i na to nastawiałam się od początku. Kiedy urodziła się Malwinka i pierwszy raz miałam ją nakarmić nie wiedziałam nawet jak ją trzymać! szok! strach… ale to jakoś samo przyszło a ona ślicznie się zassała i tak sobie z nią siedziałam w fotelu na oddziale Neonatal przez kilka godzin i zakochałam się w tym. W planach miałam karmić do roku czasu.

Korzystałam ze szkoły rodzenia oferowanej przez moja położna ale nie dowiedziałam się na zajęciach niczego czego wcześniej bym już nie przeczytała, bardzo podstawowe informacje – same zajęcia z karmienia piersią trwały może godzinę dwie i również nie wniosły nic ekscytującego. Każdy z nas dostał po lalce i doradca pokazała nam jak przystawić dziecko do piersi – w sumie jedna pozycje… Trochę mało.

• Jak przebiegał u Was okres połogu i jak wyglądało karmienie, jakie problemy napotkałaś. Ile osób i jakie to były osoby które dawały Ci porady/pomagały w karmieniu piersią. Jakie masz wrażenia?

W szpitalu na sali słyszałam jak położne (czy to były konsultantki?) przychodzą do matek i z nimi rozmawiają. Do mnie jakoś nikt nie przyszedł a leżałam tam 3 dni. Dziecko cały czas leżało ze mną i ssało – może pomyślały że sobie świetnie daję radę i nie potrzebuje pomocy. W sumie i tak wszystko słyszałam co mówiły innym.

W domu karmienie przebiegało bezproblemowo mała ślicznie jadła aż do ok 7-8 tygodnia, kiedy to od rana tak zaczęła płakać że nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam panikować, nie miałam nikogo przy sobie a myślałam, że dziecko jest głodne. Nie chciała ssać i płakała tak przeraźliwym płaczem że zaczęłam płakać razem z nią. Zadzwoniłam do koleżanki  – czy mogłaby mi kupić mleko bo może dziecko jest tak głodne a ja nie mam wystarczająco pokarmu i wtedy dostała pierwszą butelkę po której spała 6h – po tej akcji nadal jadła ładnie ale zaczęła ok 18 odrzucać pierś wtedy nie wiedziałam dlaczego się tak dzieje, byłam sama z partnerem który nic o karmieniu nie wiedział.

Tak zaczęliśmy jej dawać jedną butelkę mleka modyfikowanego, kiedy bardzo płakała i tak po około 2-3 tygodniach z jednej butelki zrobiły się dwie potem 3 – aż zostało mi tylko nocne karmienie przez sen, czułam się strasznie – nie chciałam jej karmić modyfikowanym mlekiem. To był okres świąteczny pojechaliśmy do mojej rodziny i wtedy mała już zaczęła płakać w nocy i odrzucać całkowicie pierś. Ściągałam tyle mojego mleka ile mogłam ale były to małe ilości jakies 30-40 ml czasami 80ml – nie miałam pomocy w ciotkach, mówiły że  może moje mleko jest małowartościowe albo już go nie mam tyle i że tak bywa – ohh jak ja mało wiedziałam! Ale nadal czułam, że nie chcę się poddać, przystawiałam małą, ona nie chciała, płakała a ja razem z nią.

I tak się w pewnym momencie poddałam i zaczęłam ją karmić mlekiem modyfikowanym z butelki, trwało to około półtora może dwa miesiące do momentu aż powiedziałam dość. Ciężko jest o profesjonalną pomoc po 8 tygodniu, zadzwoniłam do położnej która mi powiedziała, że to już za późno i one nie przychodzą do takich dużych dzieci, że nie mają konsultantek i tym zajmuje się już health visitor, byłam na grupie wsparcia dla matek karmiących, na której nie dowiedziałam się kompletnie nic oprócz tego że mam tulić swoje dziecko i zrobić skin to skin, i żebym przyszła na kolejne zajęcia – jakoś nie miałam ochoty tracić czasu na picie herbaty i jedzenie ciasteczek. Moja health visitor kochana kobieta też mi dużo nie pomogła. zaczęłam szukać na własną rękę pomocy w przywróceniu dziecka na pierś i tak… poznałam Anię.

Co Cię skłoniło do kontaktu ze mną, kiedy? Co takiego zrobiliśmy?

Anię poznałam dzięki jednej z dziewczyn na portalu społecznościowym kiedy to wrzuciłam posta czy ktoś ma może namiary na dobra konsultantkę laktacyjną. Jedna z dziewczyn napisała mi o Tobie. Skontaktowałam się z Tobą poprzez Facebooka. Umówiłyśmy się na konsultacje online i ta jedna rozmowa wszystko zmieniła.

Dowiedziałam się że ten jej płacz to był skok rozwojowy, że ona chciała pobudzić laktację a ja dając jej butle zrobiłam jedną z najgorszych rzecz. Do tego moje dziecko ssało smoczek, o czym też nie wiedziałam, że zaburza funkcje ssania oraz mialo zła butelkę z której mleko samo leciało. Ania doradziła krok po kroku co można zrobić, Powiedziała mi odstaw smoczek – zmień butelkę i przystawiaj jak jak najwięcej tak tez zrobilam. Zawzięłam się zabrałam smoczek – co nie obyło się bez dramatu. Kupiłam inną butelkę z której dziecko musiało ssać jak z piersi a nie że jej leciało samo. I zaczęłam ją przystawiać chociaż nadal na sam widok piersi płakała a ja z nią . Nie poddawałam się. Nadal karmiłam butelką i mm ale jednocześnie starałam się dużo przystawiać. Bardzo dużo pomogło mi pisanie z Anią na messengerze, te wszystkie obawy wieczorową porą – Ani wsparcie i słowa pociechy, te wszystkie rady i wiedza którą mi przekazywała nie pozwoliły mi sie poddać (aż mam łzy w oczach jak o tym myślę i piszę) powoli zaczęłam małej podawać mniej mm z 8 butli zeszłam na 7 po kilku dniach na 6 po jakis 2 tyg juz byly 4 i spacery bez smoczka…płacz i lament bo go nie było ale twardo nie poddawałam się nawet widząc wzrok innych ludzi mówiący „Co ty robisz kobieto” Moje dziecko potrafi się drzeć  kiedy czegoś chce jak bym ja obdzierała ze skory i posypywala sola. Walka trwała nadal. Dziecko przestało przybierac na wadze – kolejny problem hv zasugerowala wizyte u lekarza. Health Visitor zasugerowała że nie ma sensu wracać do piersi, że karmienie mm też jest ok. Nie chciałam jej słuchać. (ADNOTACJA: Dziecko nie spadło na wadze, było aktywne zaczęło się przemieszczać, miało typowy zastój w przybieraniu jak dla każdego pełzającego dziecka na piersi) dałam sobie jeszcze czas z 8 butelek zeszłam do 0 !! Kosztowało mnie to nieprzespane noce bo moje dziecko zaczęło w końcu lubić i traktować pierś jako smoczek , do tego przez właśnie ten smoczek (i zaburzone łapanie piersi) pierwsze dni kiedy zaczęła ssać dosłownie miażdżyła mi sutki ale zacisnęłam zęby i dałam radę. Ania zasugerowała cofnięcie się do czasów kiedy była noworodkiem i wisiała na mnie bez przerwy ale nie żałuję ani chwili! ..

Po ok 6 tygodniach dziecko zaczęło ssać tylko pierś teraz ma prawie 10 miesięcy i jest cycoholikiem i nie zamieniłabym tego na nic w świecie. Teraz kiedy jej wystawiam pierś widzę jej radość słyszę śmiech i widzę automatyczny atak na cyca. Haha

• Czy masz jakieś rady dla mam, czy coś w powyższych etapach zrobiłabyś dziś inaczej? Jakie są Twoje przemyślenia już teraz kiedy karmisz wyłącznie piersią?

Nie poddawać się i dążyć do celu. W moim przypadku to zadziałało ale to jest ciężka praca.

Druga rada: znaleźć kogoś z kim można porozmawiać i się doradzić dostać wsparcie – ja trafilam na Anię i dziękuję za to.

Kolejna rada to doczytać jak dziecko zachowuje się w fazach rozwoju bo o tym nikt nie mówił i myśle że powinno to być omawiane również na zajęciach a nie ograniczanie się tylko do porodu i pierwszych dni bo te problemy ze skokami rozwojowymi są zamiatane pod dywan i nikt o nich nie mówi i nie uczy

A ostatnia moja rada to zaprzyjaźnić się ze swoją doulą bo to skarbnica wiedzy i najukochańszy człowiek pod słońcem !!

***

Doula nie jest tylko na poród – pracuje z rodzinami w ciąży – w porodzie i potem przez cały okres połogu jestem dla nich dostępna, odwiedzam ich w domu, pomagam w laktacji.

Karolina to niesamowicie silna kobieta! Cały proces był bardzo trudny i wiedziałam, że może się nie udać zwłaszcza, że pracowaliśmy na odległość. Karolina wysłała mi zdjęcia, nagrania przystawienia. Łączyliśmy się na Skype. Robiłyśmy to bo naprawdę nikt nie chciał jej pomóc ani położne, ani HV ani BF Supporter. To bardzo trudna sytuacja.

Wywiad robiliśmy w zeszłym roku! Obecnie malutka Karoliny już nie jest taka malutka i Karolina wchodzi w proces odstawiania mając na liczniku ponad 18 miesięcy karmienia. Być może jeszcze pojawi się jej historia – tym razem z zakończenia podróży jaką jest karmienie piersią 🙂 Karolina bierze udział w moim kursie „Odstawienie od Piersi”. Dziękuję za dotrwanie do końca!

Zostaw komentarz dla Karoliny!

Chcesz skorzystać z mojej pomocy? Jesteś w ciąży? Napisz do mnie, porozmawiajmy! ❤

7 uwag do wpisu “Zwykła Niezwykła Mama – Historia Karoliny i jej walki o relaktacje po 4 miesiącach – Case Study

  1. Anita

    Jestem pod wielkim wrazeniem i serdecznie gratuluje. Wiem jak to jest nie umiec przystawiac dziecka do piersii nie majac pomocy nawet w szpitalu. Na szczescie moja corcia zalapala i karmilam ja 12 miesiecy. Spodziewam sie teraz blizniaczek i jestem przerazona jak tu karmic obydwie na raz a boje sie dawac mm bo podejrzewam jak sie skonczy. Czy sa jakies metody aby tego

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hej Anita, przy bliźniakach bywa róźnie, ale masz kilka opcji i znam mnóstwo pozytywnych historii karmienia bliźniaków a nawet trojaczek! Jeśli chciałabyś się przygotować do tego wydarzenia napisz do mnie, możemy się umówić na konsultacje.
      Druga opcja, którą Ci polecam z całego serca to znaleźc sobie doulę. Naprawdę nie będziesz żałować ❤
      Ania z szkolarodzenia.uk

      Polubienie

    2. Jadzia

      Miałam łzy w oczach kiedy czytałam ten wywiad. Doskonale wiem jakie to jest ciężkie dla matki kiedy widzi, że coś jest nie tak, a wszyscy na około mówią, że nic się nie dzieje a butelka to też dobre wyjście. W takim wypadku taka pomoc jak Ani jest nieoceniona. Też muszę do ciebie napisać Aniu bo już nie wiem co robić.

      Polubienie

  2. Kasia

    Witam, niesamowita historia. Ja aktualnie jestem mamą po raz czwarty i moje maleństwo ma 6 miesięcy i niestety zaczyna się problem z karmieniem. Mały odrzuca pierś – płacze na jej widok, taka sytuacja jest od miesiąca . Jestem załamana bo nigdy tak nie było – troje wcześniejszych dzieci najchętniej wisieli by na piersi non stop a teraz coś takiego. Nie ma smoczka ani tez nie daje mu mleka modyfikowanego. Staram się na siłe go karmić ale on strasznie płacze. Może mogłabyś mi coś doradzić bo Hv nie widzi problemu.

    Polubienie

    1. Cześć Kasiu, Sprawdziłabym pzede wszystkim czy powodem do niechęci ssania nie jest zapalenie ucha. Umów się z GP zeby wykluczyc dolegliwosci chorobowe – to moze byc zabkowanie, albo tzw strajk karmieniowy – zobacz sobie w siecie to co jest. Bardzo czesto jest to tymczasowe odrzucanie piersi. Ale pierwsze swoje kroki bym skierowala do GP sprawdzic czy nie ma jakiejs infekcji (moze nie byc widac z zewnatrz)

      Polubienie

  3. Pingback: Zwykła Niezwykła Mama – Historia Agnieszki – mamy trojaczków karmionych piersią – Case Study – szkolarodzenia.uk

Dodaj odpowiedź do Anna Anuluj pisanie odpowiedzi